Sny - ich znaczenie i przesłanie...

Kasia W. napisał:

Pestka mimo karmienia wszystkie oznaki na ziemi i niebie i w brzuchu wskazują na owulacje,teraz już mimo wszystko Adusia je mniej dlatego jest inaczej niż na początku.Zresztą sama już nie wiem jak jest,wiem tylko tyle że musze poszukać dobrego lekarza,bo mój dobrze prowadzi ciąże,jak już jest,a jak nie ma to kiedyś tam będzie z takiego wychodzi założenia, jak kiedyś Mu powiedziałam o monitorowaniu cyklu to nic się nie odezwał,także same widzicie jak to jest u mnie. Pesta a wiesz co jest najśmieszniejsze,że nawet nie celowaliśmy wtedy na owulacje szybki sex i do spania bo zjechana byłam po pracy a tu wyskoczyła niespodzianka domniemam,że doszło do zapłodnienia w drugiej fazie cyklu gdzie endometrium było już słabe i wyszło Sad

groch z kapustą Razz

Ech...nie mogę spać :/

śniło mi się, że bardzo płakałam za moimi dziećmi, szczególnie za tym pierwszym ;( ;( ;( było mi tak źle, że w końcu się obudziłam, a oczy miałam mokre od łez ;(

to dziwne...dzisiaj mijają trzy lata odkąd zaszłam w pierwszą ciążę Sad

;( ;(

Kostuś tulę Cię tak strasznie strasznie mocno... nie wiem, jak inaczej Ci pomóc, więc ściskam z całych sił :*

Kostuś babolku kochany!!! Ściskam Cię tak mocnooooo jak tylko mogę :*:*:*

Trzymaj się Kostuś.

Dziękuję za tulańce i uściski Baby moje kochane :*

Pestuś wystarczy mi świadomośc, że mnie wirtualnie wspieracie :* i już mi troszkę lepiej Smile

Kostuś i ja ściska najmocniej jak tylko potrafie Wink

Kosteczko przytulam cię mocno:*

Kostuś mocno Cię tulę:*******************

Kosta 3 lata od pierwszej i godziny od następnej....trzymam kciukasy Kochana i przytulam do serca Smile

Kostuniu tulę mocno :-* hmm.. a może to jakiś znak, że coś się kończy a może za niedługo coś zacznie ? Wink

buźka kochana :-*

Kosteczko kochana wiem,że Ci smutno...źle...
Przytulam cię z całego serca!
Za kilka dni Nowy Rok...wierzmy,że będzie szczęśliwszy!

Dziewczyny a ja miałam dzisiaj okropny sen. Śniła mi się jakaś taka dziwna podróż, a poomiedzy tym jakieś badania i byłam u lekarza i powiedziała mi, że dziecko było uczulone na kortyzol czy coś w tym stylu i że spaliło mu to płuca, że płuca dziecka płonęły. To było okropne. Przecież jeszcze chyba nie miało płuc.