 |
 | Sny - ich znaczenie i przesłanie... |  |
kacha.k
Dołączył: 08 Paź 2009 |
Posty: 69 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Opole-Mönchengladbach |
|
 |
Wysłany: Sob 2:21, 17 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Tyle razy zastanawiam sie nad znaczeniem tego co mi sie przysnilo,czasami sa takie sny ktore nie daja o sobie zapomniec,i wtedy zastanawiamy sie co one znacza.............
Teraz moze razem postaramy sie rozszyfrowac???
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Mania27
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 9:26, 17 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
mi się niestety wyśniły moje dwa poronienia i to, że moja siostra zajdzie w ciążę
|
Post został pochwalony 0 razy
|
monika31
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1963 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 18:04, 17 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
a wiecie co mnie w prawie 6 m-cy po poronirniun przyśniło maleńkie dziecko które tuliłam i od tamtego czasu mam troszke lepsze wyniki no i teraz jest lepiej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia W.
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1964 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kalisz |
|
 |
Wysłany: Nie 17:39, 18 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Jeśli chodzi o sny to coś w tym napewno jest.
Mnie na przełonie luty marzec musiała bym dokładnie sprawdzić bo pisałam o tym na innym forum sniło mi się,że urodziłam Dziecko i Ono zmarło nie musze Wam opowiadać co czułam po przebudzeniu i szczerze powiem,że do dziś mam ten sen przed oczami.
Później śniło mi się urodzone Dziecko niby moje niby nie i rozpadło się w kawałeczki(może zasugerowałam się serialem Kości) Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze spracy co mnie w niedługim czasie spotka.
No a po poronieniu może tydzień dwa śnił mi się bardzo chory Chłopiec (o tym już Wam pisałam)lat około 12 przybity do łóżka roślinka,odebrałam to jako odpowiedz na moje pytania.
No a z czwartku na piątek teraz śniło mi się,że robiłam testy ciążowe 6 razy i że wyszły dwie kreski,te testy były takie dziwne okrągłe no i te kreski wychodziły takie długie i bardzo widoczne.
Czekam na okres cykl rozregulowany owulacja opóźniona zobaczymy co z tego będzie,czy mój sen się sprawdzi czy nie,chodze co chwile do łazienki i sprawdzam czy jest już okres czy jeszcze nie i tak sobie myśle zaczyna się znowu życie od okresu do okresu od owulacji do owulacji,ale wiem,że kiedyś się uda,uda się mnie i nam wszystkim.
Także sny napewno chcą nam coś pokazać tylko wielokrotnie nie potrfimy tego odebrać i odczytać,jak jak znaków które pokazuje nam życie.
Buziaki
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
shee88
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 386 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 19:29, 18 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
ehh a mi się śnił wąż ... najpierw że leżał zwinięty obok mnie, później pełzł a na końcu mnie ugryzł. Dodam, że były to trzy sny śniły mi się codziennie. Później poroniłam ... Podobno gdy wąż ukąsi to należy się spodziewać jakiejś tragedia w rodzinie. No i się sprawdziło...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Mania27
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 20:19, 18 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Kasiu - widzę, że jesteś medium, podobnie jak ja. No to skoro tak szczegółowo opowiadacie to ja wam opowiem mój sen, a właściwie serię snów. Są trochę przerażające. ...Pierwszy sen zwiastujący (tak myślę) że coś złego dzieje się ze mną (około marca): leżę na leżance albo samolocie w jakimś niby szpitalu, niby laboratorium (czuć w powietrzu chemikalia - nieprzyjemny zapach) nagle ni stąd ni zowąd pojawia się ok. 10-letni chłopiec z kręconymi włosami, ale taki niegrzeczny i wstrzykuje mi coś (jakąś chemikalię)- wiadomo gdzie i ucieka.
Snem się za bardzo nie przejęłam. Od kwietnia podejmuję starania o dziecko, śni mi się, że jestem w mieszkaniu u moich rodziców i trzymam na rękach własne dziecko, ale dziecko wyślizguje mi się z rąk, jestem bezradna, ma giętkie ciałko, idę na przedpokój i widzę moją siostrę,która trzyma na swych rękach "normalne" niemowle, patrze z zazdroscią i obwiniam się, że ja nie mogę utrzymać mojego, ale tłumaczę sobie, ze ona ma poduszkę i dlatego jej dziecko leży na jej rękach. Z całej bezradności kładę moje dziecko zrezygnowana na łóżko, i nagle na moich rękach pojawia się nowe - moje dziecko, jestem szczęśliwa, dziecko siedzi u mnie na rękach, jest zdrowe, ale nagle uśmiecha się i pojawiają się 2 zęby na jego buźce i dziecko zaczyna się wierzgać, jest niegrzeczne,zrozpaczona kładę je na łóżku obok tego pierwszego, patrze a to dziecko zaczyna atakować to pierwsze-gryźć je. Zdenerwowana wzięłam to dziecko spowrotem i zaczęłam nim potrząsać i chyba je nawet uderzyłam, patrzyłam tylko czy nikt nie patrzy bo strasznie mi było wstyd, że biję i szarpie własnym dzieckiem.
Jak to odczytałam: po pierwszym poronieniu pomyślałam tak: dziecko wyślizgujące mi się z rąk nie mogło się urodzić, bo miało wadę, nie wykształciła sie komórka odpowiedzialna za np szkielet i dlatego poroniłam. A drugie dziecko ze względu na zęby oznaczało dla mnie chorobę mojej mamy, która pierwszy raz w kwietniu leżała w szpitalu, jednak jej choroba, jak już napisałam w innym miejscu, postepowała. A dwójka dzieci - bo dwie kwestie: moje poronienie i choroba mojej mamy. A siostra - też sie spełniło, jest w ciaży i dzidzia dobrze sie rozwija - mówiłam jej , że jej dzidzi nic nie będzie, ze wszystko będzie dobrze
Gdy zaszłam w ciążę drugi raz w sierpniu - pomyślałam że drugi raz już mi nie grozi poronienie, nie chciałam juz wracac do tego snu. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży - test, lekarz kazał brać luteinę dopochwowo profilaktycznie, więc byłam spokojna, beta przyrastała pięknie, jednak tydzien po teście i braniu lutki pojawiły się brązowe plamienia, i piersi przestały boleć nagle,nie przejęłam się mocno, bo podobno brązowe to niegroźne, jednak gdy po dwóch dniach pojawiła się plamka świeżej krwii wzięłam 4 x duphaston, lekarz kazał bezwzględnie leżeć - była to sobota, plamienia ustały, zero bóli.Lekarz kazał mi przyjść w niedzielę na usg do szpitala by sprawdzić co z moją dzidzią. Według obliczeń powinno już być coś widać, bo beta powinna była wynieść ponad 2000. Z soboty na niedzielę śni mi się, że jestem w szpitalu i chodzi ksiądz i pyta kto chce przyjąć komunię - ksiądz, który dziś jest na emeryturze, a który udzielał ślubu moim rodzicom!, ja stanęłam aby przyjąć komunię, lecz opłatek był malutki jak tabletka a smak bardzo dziwny, ni to gorzki ni to kwaśny. W pierwszej chwili pomyślałam, wow to opłatek namoczony w winie ( ), jednak smak był coraz bardziej dziwny - współgrał z zapachem chemikaliów ze snu z chłopcem, i ja zaczęłam krztusić się tym opłatkiem i obudziłam się z kaszlem. Wstałam, na usg miałam jechać na 9:00, w czasie drogi do szpitala przypomniał mi się ten sen i trochę zaczęłam się marwtić, ze czeka mnie "krzyż", ale zachowałam spokój. Lekarz robi usg i mówi że widać cień, jakby miał się tworzyć pęcherzyk w tym miejscu, zero krwi. Dla pewności pobrali mi krew do badania bety. Czekanie , już w domu, na wynik było strasznie długie. Po ok. 3 h lekarz dzwoni i mówi, że 690 - powiedział wprost że to nie rokuje dobrze, ale żebym dalej brała leki i bete powtórzyła we wtorek .Na szczęście ma urlop więc w wtorek robię betę rano i wychodzi 620 a więc spadek. Czyli sen o księdzu ziscił się.
Ostatnio miałam serię 3 snów ciekawa jestem co one oznaczają...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Mania27
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 20:34, 18 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Były to 3 sny w których mam dziecko, albo opiekuję się czyimś dzieckiem. Sny miałam w 3 kolejno po sobie następujących nocach w zeszłym tygodniu. Z trzeciego snu niestety nie wiele pamietam. W pierwszym kąpię moje ładne dziecko, którego twarzy nie widzę i jest to pierwsza kąpiel w domu, dziecko ma mokrą główkę a ja nagle zdaję sobie sprawę, że nie mam takiego ręczniczka z rowkiem na głowkę i to mnie martwi. Nagle następuje jakby zmiana scenerii. Jadę z tym moim dzieckiem pociągiem, dziecko umie juz mówić pojedyncze słowa - co mnie zaczyna dziwić, bo chociaż juz umie siedzieć, to jest za małe żeby cokolwiek być w stanie powiedzieć. Czuję, żeto dziwne i to bardzo i dziecko chyba jest starsze niż wygląda.
Drugi sen z zeszłego tygodnia: idę z "jakimś" dzieckiem na spacer z wózkiem spacerówką - nie widzę dziecka, bo jest do mnie tyłem, i nagle zdaję sobie sprawę, że ja nawet nie wzięłam nic do picia dla tego dziecka i jestem tym bardzo zmartwiona, ale nagle myślę sobie, zaraz przecież moje wejsc do sklepu i kupić coś do picia i z radością wchodzę do sklepu i kupuję soczek i wodę...
Trezci sen: nie pamietam, ale wiem ze też było dziecko, jednak na pamietam tylko koniec snu, ze atakuje mnie duży czarny pies a ja trzymam w rękach drabine i się osłaniam przed nim jednocześnie uderzając w tego psa - i koniec snu... nie mam pojecia co te 3 sny mogą oznaczać - 3 że do 3 razy sztuka??, wciąż czegoś mi w tych snach brakuje, wciąż czegoś nie mam a to ręczniczka, a to poduszki a to picia, i być może to są po prostu moje lęki przed kolejną ciążą, że nie jestem jeszcze na to gotowa by znów zajść w ciążę??? Co myślicie??
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Nie 21:14, 18 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Maniu podobno sny są odzwierciedleniem podświadomości.
Ja moich snów zwykle nie pamiętam, a jesli pamiętam to sa bardzo wyraźne, ale bardzo szybko ( w ciągu dnia ) zapominam. Zostają mi w pamięci tylko jakieś okruchy, albo sam sens snu, albo - to najczęściej - wrażenie - jeśli sen był radosny jestem radosna, jeśli przygnebiajacy to uczucie zostaje mi na cały dzień a czasem i dłużej i nie jestem w stanie logicznie wyjaśnić, dlaczego.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 | sara37 |  |
 |
 | |  |
Mania27
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 21:57, 19 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Widziś Saruś, te sny są takie dziwne. Ja przez te moje sny odsunę chyba starania w czasie. Już myślałam, żeby w grudniu zacząć starania, ale chyba nie dam rady. może wiosna 2010? jeszcze nie wiem... ale czuję, że gotowa nie jestem...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 12
|
|
|
|  |