Forum Jestem Mamą Anioła... Strona Główna


Jestem Mamą Anioła...
Forum wszystkich tych, których bocian zgubił się w zamieci
Odpowiedz do tematu
Mężczyźni w obliczu straty.
kostucha76



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

Jak nie trudno się domyślic temat będzie poświęcony naszym mężom, partnerom i ich uczuciach po stracie Dziecka. O relacjach między mężczyzną a kobietą w obliczu takiej tragedii jaką jest strata Dziecka.

Napiszcie jak radzą sobie z poronieniem Wasi Mężczyźni. Czy tak trudne doświadczenie zbliżyło Was, czy oddaliliscie się od siebie. Jak reagują na Wasze dołki i łzy.

Bo przecież nie tylko my kobiety tracimy nasze maleństwa, obok nas stoi nasz facet, któremu też nie jest łatwo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pestka
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

Kochanie czytasz w moich myślach. Właśnie jak mąż mnie wiózł do pracy myślałam,żeby taki temat założyć Smile Dopiszę swoje 3 grosze jak tylko ogarnę dyżur.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kostucha76



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

Widzisz Pestuniu, taka kobieca intuicja Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasia W.



Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz

Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasia W. dnia Czw 0:13, 15 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
agneskapineska
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Mój Paweł chyba już też poukładał sobie "te klocki"... Jemu to poszło nawet szybciej. Na początku byłam na Niego wściekła, że ma to gdzieś, że nie chce pamiętać i rozpaczać jak ja. Wiem, byłam okrutna, bo płakał ze mną dwa dni i przeżywał to na swój sposób, jak każdy. Dziś, z perspektywy czasu myślę sobie, że to nawet lepiej, że szybko się podniósł, bo może dzięki temu i ja doszłam do równowagi. I może to nie na miejscu, ale taka strata i ból, zbliżyła Nas do siebie jeszcze bardziej... I wiem też, że nie wolno pomijać Naszych mężczyzn w tym cierpieniu, bo mimo, że tego nie okazują... cierpią razem z Nami...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pestka
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

Zanim położyłam się na oddział wróciłam do domu po rzeczy na jakieś 2 godziny. Rzuciłam się na łóżko, mój M. obok , objął mnie i płakał razem ze mną.
Jest człowiekiem zamkniętym w sobie i nie lubi mówić o tym, co czuje. Jak wróciłam ze szpitala ja mówiłam dużo - on milczał. Przez głowę przechodziły mi głupie myśli, że mu nie zależało na tym, które stracilismy i nie zależy na tym o które się staramy...
Ale po pewnym czasie zrozumiałam, jak bardzo się mylę.
W rozmowie ze mną, ze znajomymi i rodziną wciąż mówi... a to, że jak się dziecko nam urodzi to to, a to że naszemu dziecku to będzie trzeba tego czy tamtego, a to wreszcie, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż wykańczanie naszej łazienki - bo przecież trzeba "wyczarować" dziecko.
To dziecko wciąż jest obecne w jego myślach. Coraz wyraźniej widzę, jak bardzo go pragnie. I cieszę się, choć wiem, że swoje przecierpiał - cieszę się, że to nasza wspólna droga i wspólne marzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agneskapineska
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pestuś, Nasi mężulkowie mają chyba podobne charaktery Wink Mój też nigdy do wylewnych nie należał i krył się z uczuciami. Ale jestem juz z Nim na tyle, że wiem, że myślał, cierpiał i pragnie dziecka tak mocno jak ja Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pestka
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

Ja go bacznie obserwuję... i widzę ten głód w jego oczach jak patrzy na jakieś dziecko...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agneskapineska
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Wiem Pestuś, ja widzę też jakby taką wręcz... tęsknotę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lenka



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Mój wczorajszy dołek był spowodowany właśnie tym tematem..
Dobrze,że jest..
Mój mąż również nie należy do wylewnych osób,nie mówi o uczuciach,tylko w jego spojrzeniu można wszystko wyczytać...
( przykład sprzed wielu lat,ja do niego "Dlaczego już mi nie mówisz,że mnie kochasz?",a on do mnie "Przecież mówiłem Ci to już 3 lata temu,czemu mam się powtarzać?")
Naszą stratę przeżywał bardzo ,ale mało mówił..W szpitalu miał łzy w oczach,przyjeżdżał 3 razy dziennie,rozmawialiśmy ( no,więcej ja mówiłam),podtrzymywaliśmy się na duchu..Po 4 dniach,gdy byłam już w domu spytał czy już zawsze będę płakać...
On szybciej stanął na nogi...
Z jednej strony cieszyłam się,bo bolałoby mnie bardzo gdybym widziała jak strasznie cierpi,ale z drugiej nie mogłam zrozumieć jak tak szybko można się uśmiechać..
Ale on uśmiechał się dla mnie..Płakałam w ukryciu..
Gdy zobaczył,że czytam kafeteryjne forum powiedział,że mam już nie czytać,tylko myśleć czy chcę być w kolejnej ciąży i kiedy...
Tłumaczę go,że tak naprawdę nie chce tego rozdrapywać,że woli skupić się na przyszłości...
Ale wczoraj zarzucił mi,że wolę z Wami rozmawiać niż z nim...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pestka
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

Lenko kochana powiedz mężowi, że to nie tak. Że nikt nie jest ważniejszy od niego, że bez niego nie dałabyś rady przez to przejść, ale Ty potrzebujesz zrozumienia, jakie może Ci dać tylko druga kobieta, która straciła dziecko. Bo mężczyzna cierpi inaczej, a kobieta inaczej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agneskapineska
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Lenuś, wiesz co? Powiem Ci szczerze, że mój M na początku mnie wyzywał, że siedzę na kafe i tutaj i myślę i się zadręczam... Ale wytłumaczyłam Mu, że to mi pomaga i że nie rozpaczam, że się z tym pogodziłam, a siedzę tutaj, bo mam WAS moje kochane i dobrze mi Tu Smile Buziaki dla Ciebie na dołek :* Fota była wypas Wink Wariatko Ti moja Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agneskapineska
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pestunia, piękny avatar ;> Smile No i ten gipsowy biust... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pestka
Administrator


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

biust jest stuprocentowo naturalny Very Happy i proszę sie odgipsować od niego. to stanik miał być z gipsu. ale o tym to sobie możemy pogadać po 21 na topiku od 18 lat


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lenka



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Prawda Pestuś,piękny avatar:>

Dziś mu napisałam na gg ( najlepsze łącze z mężem:> ), że chcę rozmawiać o tym jak ja się teraz czuję,co czuję,czego się boję... Wy mnie wysłuchacie ( czyli poczytacie ) i rozumiecie..Nie potrafię udawać,że nic się nie wydarzyło,jak wiele osób z najbliższego otoczenia mojego robi,ignorują ten temat - może boją się,żeby mnie nie urazić,może nie wiedzą co powiedzieć..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mężczyźni w obliczu straty.
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 6  

  
  
 Odpowiedz do tematu