 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
Jaga
Dołączył: 29 Wrz 2011 |
Posty: 1458 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Czw 23:14, 01 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
TO U MNIE JEST PODOBNIE, moich kikla koleżanek urodziło chłopczyki i bardzo chętnie ich biorę na ręce i przytulam, jedna jednak urodziła córeczkę i to w dzień później po moim planowanym terminie i ... nie potrafię jej nawet na ręce wziąść, jak ją widzę, to zawsze myślę, że moja Małgośka byłaby teraz dokładnie taka sama!
Ale wiesz, na początku, jak wróciłam ze szpitala, powiedziałam sobie, że już napewno nigdy nie będę w ciąży, teraz ... rozmyślam, a to krok do przodu!
A jedna z moich bliższych koleżanek przy każdej okazji wciska mi na ręce swojego miesięcznego synka i mówi " masz, przytulaj, poczuj to, bo muszę cię przekonać, że warto ...." i wiesz, przyznam, że inni nie poruszają tego tematu bo boją sie mojej reakcji (to zrozumiałe) a ona jest tak dosadna i szczera, że ... to jednak na mnie działa!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Czw 23:20, 01 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
cholera ale doła złapałam... dlaczego?
[link widoczny dla zalogowanych]
dwójka pseudonaukowców uznała, że może pobawić się w bogów i podecydować kto ma, a kto nie "moralne prawo do życia".
wg nich noworodek nie ma osobowości? urodziłam dwóch chłopców rok po roku. ta sama matka, ten sam ojciec. a dzieci diametralnie różne od pierwszych chwil życia fizycznie i psychicznie.
najgorsze jest to, że nie zamkną ich u czubków, a będą krzyczeć, że jest wolność myśli i słowa.
dobrze - zatem niech każdy człowiek decyduje sam, kto ma a kto nie ma prawa do życia. powybijamy się wszyscy i będzie spokój. w imię wolności myśli, słowa i przekonań własnych!
grrrrrrrrrrrr
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Jaga
Dołączył: 29 Wrz 2011 |
Posty: 1458 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Czw 23:38, 01 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
sory ale muszę to napisać: : popier ....ich !!!
brak mi słów.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
gemini
Administrator
Dołączył: 09 Lut 2012 |
Posty: 1717 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Pomorze |
|
 |
Wysłany: Sob 16:37, 03 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
jestem w szoku !!!!!!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Nie 22:47, 04 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Zabrałam dziś dzieciarnię do pradziadków. Porównując stan dziadka do tego sprzed 1,5 tygodnia, bo mniej więcej wtedy go widziałam to niebo a ziemia... Dziadek po prostu niknie w oczach. Spodziewałam się tego i dlatego zabrałam chłopców. Chciałam żeby z nim trochę pobyli... Mam nadzieję, że dziadek dożyje swoich 80tych urodzin (za 2 tygodnie), ale bardzo się boję, że nie...
Takie powolne umieranie jest straszne...
A jeszcze straszniejsze jest to, że zbierałam się aż od miesiąca do powiedzenia dziadkowi "dziękuję za wszystko". I nie potrafiłam. Bo to trochę tak, jakbym miała mu już powiedzieć "żegnaj". A z drugiej strony męczy mnie świadomość, że mogłabym w końcu nie zdążyć mu tego powiedzieć. Dziś na pożegnanie każdego z chłopców przytuliłam do dziadka, przytuliłam się sama powiedziałam "do zobaczenia. i dziękuję...". Myślę, że zrozumiał. Jednak ja chyba nie umiem się z nim pożegnać... Za każdym razem boję się, że nasze spotkanie może być ostatnim, za każdym razem wydaje mi się, że już gorzej z dziadkiem być nie może, a tu jednak może.
Nie wyobrażam sobie świata bez dziadka, nie wiem, jak pomóc babci i mojemu ojcu w takiej sytuacji.
Nie jestem człowiekiem który umie przygotować się na śmierć kogoś bliskiego. Nie umiem i nigdy nie umiałam pogodzić się z bezradnością. Jestem ratownikiem medycznym, człowiekiem czynu, zawsze walczyłam ze śmiercią - czasem wygrywałam, czasem przegrywałam - nie umiem pojąć, że nie mogę podjąć tej walki w obronie kogoś bliskiego.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
karolkago82
Dołączył: 07 Paź 2009 |
Posty: 233 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 18:22, 05 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Pestko chyba nie da sie przygotować na śmierc kogoś bliskiego. Gdy moja babcia ostatni raz była w szpitalu nie spodziawałam sie że to jej ostatnie dni. trafiła tam przeciez tylko na badania. Okazało sie że jest źle i tak na serio nie pożegnałam sie z nia nawet:( do teraz mam wyrzuty sumienia że za mało poświecałam jej czasu, myśłałam że bedzie zyła wiecznie:(
Dziewczyny trzymajcie kciuki za moje zdróweczko plisss dziś miałam powtórna cytologię po przeleczeniu oby wynik był lepszy.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolkago82 dnia Pon 18:23, 05 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Jaga
Dołączył: 29 Wrz 2011 |
Posty: 1458 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Pon 18:33, 05 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
trzymam Karolka! ile sił mam.
A co do dziadka Pestko, to wierze, że bardzo Ci ciężko, ja żegnałam się w zeszłym roku z babcią, było to batdzo trudne. Widywałam ją codziennie bo jak zachorowała to mieszkała u mojej mamy w domu obok i z dnia na dzień jej stan się pogarszał a my bezradnie patrzyliśmy jak gaśnie. Wychodząc od niej nie mogłam powstrzymać łez, jej stan pogarszał się tak szybko, straszne.
A najgorsze było to, że miała takiego ducha walki, tak chciała żyć i w dodatku czekała na upragnioną prawnuczkę. Pomyśleć że straciłam je obie
Ostatnie 2 dni życia spędziła w hospicjum ale trzymałam ją za rękę jak umierała i tak bardzo chciałam jej powiedzieć jak ją kocham, ale tak jak mówisz, wiedziałam, że to pożegnanie i te słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Jedyne co udało mi się wykrzytusić, to "jestem tu".
A miesiąc po jej śmierci dowiedziałam się, że moja córcia jest tak bardzo chora
beznadziejne jest to życie.
A jako że mam dziś humorek wisielczy to się jeszcze pochwalę, że moja szansa na bezrobocie od przyszłego roku szkolnego wzrasta coraz bardziej, poprostu super. Moje pasmo nieszczęść jakoś nie chce się zakończyć, ...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Wto 0:12, 06 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
tak sobie myślę... że przyjdzie po Niego moja Dziecinka, włoży swoją rączkę w Jego dłoń i przeprowadzi Go na tamtą stronę... i z taką myślą mi trochę lżej - bo żaden z nich nie będzie sam.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pestka dnia Wto 0:14, 06 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
karolkago82
Dołączył: 07 Paź 2009 |
Posty: 233 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 20:09, 06 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Ach Jagus dzieki, ja tez dziś miałam paskudny dzień i w pracy nieciekawie same przykre sytuacje:( i na miescie bylam swiadkiem strasznego wypadku.
jakiś dołek załapałam za duzo stresów.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
gemini
Administrator
Dołączył: 09 Lut 2012 |
Posty: 1717 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Pomorze |
|
 |
Wysłany: Wto 21:10, 06 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Ja też Karola trzymam kciuki za Twoje zdrówko,
też mam za sobą paskudny dzień, od wczoraj jedna kłótnia z moim R. wygarnęłam mu że nie był szczęśliwy jak zaszłam w ciążę i nie był gotowy na kolejne dziecko... chyba nie potrzebnie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Wto 22:55, 06 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
eh to i ja dołączę do grona zdołowanych :/
M. zamiast w stronę domu to dostał kolejne zlecenie - do Belgii. Kur... ja nie wiem, czy spedytorzy to myślą, że kierowca nie ma prawa mieć rodziny?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
gemini
Administrator
Dołączył: 09 Lut 2012 |
Posty: 1717 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Pomorze |
|
 |
Wysłany: Śro 0:46, 07 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Pestko właśnie miałam do ciebie pisać czy Twoja druga połówka już na miejscu...ja ma dziś już 4 drinka za sobą trochę wolno myślę i chyba sobie nie radzę może czas na psychologa (ledwo piszę na klawiaturze ...ale mam dym)masakra
Moj mąż na miejscu śpi niby tak blisko...a jednak tak daleko...........................................................................................................................................................................
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Jaga
Dołączył: 29 Wrz 2011 |
Posty: 1458 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Śro 16:15, 07 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
gemini nie daj się!!! jeśli sama uważasz, że może przyszedł czas na psychologa, to powinnaś jak najszybciej go poszukać! Ja nie skorzystałam, choć trochę żałuję ...
nie poddawaj się i pamiętaj, że warto, choćby dla chłopaków!!!!!!!!!!!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Pestka
Administrator
Dołączył: 04 Paź 2009 |
Posty: 1724 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Otwock |
|
 |
Wysłany: Śro 16:23, 07 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
No to M. jutro już będzie w domu. Nareszcie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 60 z 66
|
|
|
|  |